Juuuupi! Udało się :-) Jesteśmy nad "modziami" jak to mówi Mania :-) a konkretniej we Władysławowie.
Bałam się podróży ale było super. Wyjechaliśmy o 4.30 rano z nadzieją, że Mania prześpi przynajmniej połowę drogi. Spała, owszem ale tylko do 5.00, a na miejsce dojechaliśmy o 9.30. Dzielna nasza dziewuszka tylko troszkę marudziła - ostatnie pół godziny. Wcześniej, mimo zmęczenia grzecznie siedziała w foteliku, śmiała się, bawiła, umilała nam podróż swoimi monologami:
- cio tu maś? cio tu maś Majeka? Nić
:-D :-D
Kochany dzieciak :-*:-*:-*:-*
Teraz Młoda słodko śpi a później będziemy szukać atrakcji :-)
Życzcie nam słońca bo dziś jest go jak na lekarstwo.
Pozdrawiamy z Władka :-D