środa, 16 lipca 2014

Strach ma wielkie oczy...

No ma! Ogromne! :-)
Ale zacznę od początku...

Jakiś czas temu moja kuzynka poprosiła Tatę Mani żeby został chrzestnym dla jej synka Huberta. Oczywiście się zgodził. Wszystko super, bo nie miał dotąd żadnego chrześniaka, ale....

ale jak Mania to zniesie? Damy radę z nią dojechać? Jak tam zaśnie?

Wszak do przyszłego chrześniaka 200 km drogi, a Mania z trudem jest w stanie usiedzieć w aucie 15 minut...
Trzeba jechać w sobotę i wrócić w poniedziałek więc jak Mania tam zaśnie skoro nie nocowała poza domem...
Jak zaśnie w dzień skoro potrzebuje 30 min ciszy żeby zapaść w sen..

A Mania zrobiła nam niespodziankę:-)
- większą część drogi przespała a później prawie nie marudziła
- zasypiała i w dzień i w nocy bez trudu, bez płaczu i spała calutką noc
- niemalże natychmiast się odnalazła w "nowym" domu i wśród właściwie nieznanych jej osób.

WNIOSEK: Musimy częściej podróżować ;-)

4 komentarze:

  1. no widzisz nie warto paniczyć :D Dzieci są bardziej kumate niż się nam wydaje :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oj tak i więcej rozumieją niż my myślimy! :-)

      Usuń
  2. :) Super, że poszło gładko. Mani się po prostu podróże spodobały :P

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Chyba tak i w związku z tym już planujemy następną :-)

      Usuń